Express ilustrowany o Ranczu w dolinie
10 TYSIĘCY ZŁOTYCH ZA KONIA
Geniusz, piękny śnieżnobiały rumak, przyjechał koniowozem z jednej z podwarszawskich stadnin do stajni "Ranczo w dolinie" w Woli Kazubowej (gmina Tuszyn). Będzie już szesnastym mieszkańcem tamtejszego hotelu dla koni, w którym swe wierzchowce trzymaja zapaleni jeźdźcy m.in z łódzkich blokowisk.
Amatorów konnej jazdy wciąż przybywa. Coraz częściej staje sie ona pasją, zwiazaną z udziałem w zawodach i prowadzacą do decyzji o kupnie wierzchowca.
Całkiem dobrego konia, klasy porównywalnej z volswagenem golfem, można kupić za około 10 tys. zł. Jego utrzymanie w hotelu wraz z obsługą kowalską i weterynaryjną, kosztuje 500 zł miesięcznie.
Kto na takie hobby nie może sobie pozwolić lub wystarczy mu przynajmniej na razie piwo bez kupowania browaru, może zażywać uroków jazdy wierzchem, korzystając z zasobów rozlicznych stajni funkcjonujących w rejonie Łodzi, posiadających też własne kadry instruktorskie.
- Pierwszych dziesięć lekcji to w dużej mierze jest jazda na loży - mówi Elżbieta Snycerz, właścicielka "Rancza w dolinie". - Najpierw trzeba opanować stęp, nastepnie kłus, dopiero wtedy przychodzi czas na galop. Po dwudziestu lekcjach poczatkujący jeździec jest już zwykle w stanie pojechać z instruktorem w teren.
Pani Elzbieta twierdzi, że jazda konna to sport dla osób niemal w kazdym wieku. W zeszłym roku jeździecką przygodę zaczął w Woli Kazubowej pewien 55-latek. Już startuje w zawodach. Na kucach prowadzane sa zaś nawet przedszkolaki. Jednak nie częściej niż dwa razy w tygodniu - by nie zaszkodzić młodemu kregosłupowi.